Niedziela Miłosierdzia Bożego – homilia bpa Romualda Kamińskiego
„Dlaczego dzisiaj w tych kilkudziesięciu ostatnich latach mamy do czynienia z takim mocnym wskazaniem na Miłosierdzie Boże? Poznajemy sytuację, w której tkwimy – nie tylko nasze pokolenia – ale i te kilka wcześniejszych, a pewnie i te po nas – oby jak najkrócej. Czujemy jak doskwiera nam odejście od Źródła, jakim jest Bóg” – mówił bp Romuald Kamiński podczas Mszy Świętej sprawowanej w domu św. s. Faustyny w Ostrówku w Niedzielę Miłosierdzia Bożego.
Znajdujemy się w trudnej sytuacji
„To pokolenie reprezentowane przez świętego papieża Jana Pawła II dobrze odczytało sytuację – rozpoczął bp Romuald Kamiński. – Zwróciło swoje oczy, swoje myślenie, swoje serca ku szczególnemu teatrowi Bożemu, jakim jest miłosierdzie. Trzeba poszukać jakiegoś prostego odpowiednika, z którym mamy do czynienia na co dzień, jakiegoś schematu zachowania, jakiejś prawdy, która nam znacznie lepiej wytłumaczy wielkie sprawy Boże niż uczeni teologowie. Więc czymże jest Miłosierdzie Boże? Otóż, jeden z poetów powiedział, że to nic innego jak miłość, ale wtedy kiedy spieszy do człowieka będącego w szczególnej potrzebie. Człowieka potrzebującego szczególnego opiekowania się. To jest taki rodzaj miłości, która go tuli, podźwignie, wleje nadzieję, pokaże mu jakby jaśniejszą przestrzeń. Na jego drodze życiowej umocni jego więź z Bogiem, ale także potrafi odbudować więzi międzyludzkie. I tak to jest z miłosierdziem. Dlaczego dzisiaj w tych kilkudziesięciu ostatnich latach mamy do czynienia z takim mocnym wskazaniem na Miłosierdzie Boże? Poznajemy sytuację, w której tkwimy – nie tylko nasze pokolenia – ale i te kilka wcześniejszych, a pewnie i te po nas – oby jak najkrócej. Czujemy jak doskwiera nam odejście od Źródła, jakim jest Bóg. Wyczuwamy podświadomie ogromną nieprawość, która tkwi w świecie. Skąd to nagromadzenie zła? Jak ono wygląda? Gdzie ma początek? Wiek XX niestety zapisze się bardzo niechlubnie, bo o wieku XX będą mówić jako o wieku narodzin totalitaryzmów, przebiegu dwóch wojen światowych, dokonania ogromnego zniszczenia w materii ludzkiej i materii doczesnej. Będzie to wiek, kiedy pozbawiono życia bardzo wielu nienarodzonych. Wszystko to pokazuje bardzo pesymistyczny obraz środowiska, atmosferę, w której przychodzi nam żyć”.
Troje apostołów miłosierdzia
„Jakie jest z tego wyjście? Jaka jest nasza perspektywa? I właśnie na te trudne chwile i aby rozjaśnić drogę dla poszczególnych pokoleń, które przychodzą na świat i brną w tej mgle, która paraliżuje ich życie, pesymistycznie nastawia do wszystkiego co jest wokół, Chrystus mówi nam przez siostrę Faustynę o tym, że jest miłość szczególna, która potrafi nas dźwignąć, jest przebaczająca, każe zaufać nam we wszystkim Panu Bogu. I siostra Faustyna przyjęła to orędzie, zagospodarowała je w sobie, chociaż nie wszystko rozumiała, i stała się apostołką tych wielkich prawd na następne pokolenia. Do niej dołączył błogosławiony Michał Sopoćko, który nie miał prostego zadania, bo trzeba było to wszystko uporządkować, odpowiednio pokierować. I wreszcie trzeci apostoł to święty Jan Paweł II, któremu Jezus zlecił głoszenie całemu światu wielkich dzieł Bożych. A skoro jesteśmy już przy tym głównym temacie, to chciałbym jeszcze chwilę zająć waszą uwagę i wasze umysły, żebyśmy popatrzyli trochę od innej strony na to wielkie wydarzenie, właściwie cały zespół wydarzeń. Pan Jezus uczynił to na terenie naszej umiłowanej ojczyzny, na naszych ziemiach. Wybrał do tego zadania trzech naszych rodaków. Przyznam, że ja sobie zadaję bez przerwy to pytanie, czy to tylko przypadek, czy też naród nasz stoi przed jakimś ogromnie ważnym epokowym zadaniem, które trzeba podjąć jako ten obdarzony w pierwszej kolejności tymi wielkimi prawdami. W pierwszej kolejności jako całego narodu należy do nas głoszenie orędzia Bożego Miłosierdzia po całym świecie”.
Zobacz więcej: