SalveNET

Home / Przeczytaj  / Jakie wpływy mają sekty? | Siostra Michaela Pawlik OP

Jakie wpływy mają sekty? | Siostra Michaela Pawlik OP

„Nie zwracamy uwagę na to, jaką religię dana sekta głosi, tylko byleby człowiek był wolny i nie był wykorzystywany. Sekta propaguje właśnie błędy etyczne. Weźmy Ruch Wiary Kryszny. Oni wierzą w reinkarnację, ludzi oświeconych nazywają mugole, a całą resztą, nieoświeconych, gardzą” – mówi siostra Michaela Pawlik OP, ostrzegając przed sektami i duchowością oraz etyką religii Dalekiego Wschodu.

 

Badać fałsz i etykę danej sekty oraz religii

 

„Chciałabym dalej wyjaśniać tę moją motywację, dlaczego wstąpiłam do zakonu i to w dodatku do zakonu nie medycznego. Mimo że 20 lat w służbie zdrowia pracowałam, ale wstąpiłam do zakonu dominikańskiego, który jest zakonem kaznodziejskim. Ten zakon założył święty Dominik dla zapobiegania powstawaniu błędnych herezji. To co dzisiaj się dzieje, to powstają sekty. Wybrałam zakon sióstr dominikanek misjonarzy Jezusa i Maryi. W Zielonce jest dom generalny. Liczyłam, że w zespole łatwiej mi będzie zapobiegać herezjom. Faktycznie tak było, że ojcowie dominikanie pozakładali ośrodki informacji o sektach: w Krakowie, Warszawie, Gdańsku i Poznaniu. Mieli ośrodki informacji o sektach i próbowali temu zapobiegać, tylko niestety była tutaj pewna trudność. Mianowicie, założyli ośrodki i badali zachowanie sekt, ale badali od strony ekonomicznej: że w sekcie eksploatuje się człowieka, ubezwłasnowolnia się go, rozbija rodziny itd. Czyli od strony ekonomicznej, od strony społecznej oraz opracowywane były oceny historyczne, skąd się dany ruch bierze itd. Niestety, to nie zapobiega fałszom religijnym. Nie zajmowali się w dostatecznym stopniu religijnym fałszem danej sekty. Na przykład, pewien ksiądz, jeden z ojców dominikanów, który prowadził ten ruch w Warszawie, mówi mi: „My nie będziemy się interesować religiami. To jest sprawa prywatna. My chcemy, żeby ludzie byli wolni, nie byli zniewoleni, żeby postępowali etycznie”. To ja go pytam: „Dobrze, etycznie. Ale o jaką etykę chodzi? Etyka, czyli normy postępowania. Etyka buddyjska na przykład? Normy postępowania są inne w różnych religiach. Steiner uczy nowej etyki i ta etyka w szkole jest prowadzona, choć jest to etyka okultystyczna. To nie jest etyka oparta na Dekalogu, na Prawie Bożym, na 10 przykazaniach. Więc jaka etyka pytam”. I tutaj ksiądz był zaskoczony moim pytaniem. On mówi: „Oczywiście, że chrześcijańska”. Nie jest to wcale oczywiste”.

 

Ucząc religii, uczymy etyki

 

„Nie zwracamy uwagę na to, jaką religię dana sekta głosi, tylko byleby człowiek był wolny i nie był wykorzystywany. Sekta propaguje właśnie błędy etyczne. Weźmy Ruch Wiary Kryszny. Oni wierzą w reinkarnację, ludzi oświeconych nazywają „mugole”, a całą resztą, „nieoświeconych”, gardzą. Pogarda do drugiego człowieka. Jaka etyka ma być w szkole, skoro tyle się o tym mówi? Jeżeli uczymy religii, automatycznie uczymy etyki, bo uczymy Dziesięciu Przykazań i norm postępowania według przykazań. I dlatego ja osobiście właśnie ostrzegam przed nieetycznymi stronami religii Dalekiego Wschodu. Jeżeli chodzi o ojców dominikanów, to oni uważali, że ja przesadzam. A to dlatego, że w Polsce się prezentuje te religie bardzo pozytywnie, od strony humanitarnej, a nie mówi się o tych negatywnych, szkodliwych, kryminalnych aspektach tamtejszych religii. Jak chodzi o krwawe ofiary z ludzi, to ja uważam, że to jest kryminalny aspekt. Podobnie jak to, że odmawia się prawa do leczenia dzieci żebraków i uważa się, że nawet z rakiem należy je zostawić, bo będą wtedy budziły większą litość. To jest nieetyczne z punktu widzenia katolickiego. To jest według mnie zbrodnia, a według tamtej religii to jest etyczne”.

 

Polacy są oszukiwani na temat religii Wschodu

 

„Dlatego ja mam duże trudności właśnie tutaj, w Polsce, aby wejść rzeczywiście jasno z czystą wiarą katolicką, czystą etyką katolicką w środowiska właśnie katolickie, bo polscy katolicy zostali oszukani. Podam przykład. Postarałam się o taki urlop dziekański w zakonie, tzn. nie dziekański, to się nazywa „eksklaustracja”, jestem zakonnicą, ale nie żyję w zakonie. Miałam trzy lata takiego urlopu, chodziłam wtedy bez habitu. Obowiązywały mnie obowiązki zakonne, jak medytacja, modlitwy, rekolekcje, dni skupienia, sprawozdanie przed przełożonym finansów. Ale mogłam sama planować program, bo byłam poza wspólnotą zakonną. Byłam rok w Częstochowie i zaprosił mnie dyrektor zespołu szkół, żeby właśnie wyjaśnić, jaka jest jaka różnica między Wedami a Biblią. Zrobił to, kiedy usłyszał, co głoszę w jednym z kościołów. Chodziłam od klasy do klasy. Potem byłam rok w Lublinie. Tam mieszkała moja siostrzenica i zobaczyłam, jak się oszukuje Polaków. Jaka reklama jest ładna, a jak w rzeczywistości ten ruch jest błędny. W Warszawie wstęp był wolny do takich grup. Szłam na spotkanie i nikt nie wiedział, że ja jestem zakonnicą. Padały tam takie bzdury, które mówił np. jeden nauczyciel, guru uczący reinkarnacji, że jedzenie mięsa jest wbrew biologii człowieka. Mówił, że my mamy uzębienie zwierząt roślinożernych”.

 

Zobacz więcej: