SalveNET

Home / Przeczytaj  / Co komunizm ma wspólnego z ezoteryką? – rozmowa z dr. Michałem Krajskim

Co komunizm ma wspólnego z ezoteryką? – rozmowa z dr. Michałem Krajskim

komunizm

Kiedy z ideologii zdrapiemy pokost propagandy, ze zdziwieniem dokopiemy się do głęboko ezoterycznej natury komunizmu. Wielu zagorzałych komunistów, wierzących, że wyznają ideologię wolną od wszelkich konotacji religijnych, mogłoby być zaskoczonych, że jest ona oparta na przesądach, a nie na materialistycznych założeniach naukowych. Co wspólnego ma komunizm z ezoteryką? O tym opowiada dr Michał Krajski, autor książki „Okultystyczne korzenie światowej rewolucji”, w rozmowie z Katarzyną Matusz.

 

Filozofia i religia

 

Na pytanie Katarzyny Matusz, co było najbardziej fascynujące w pisaniu tej książki, Michał Krajski odpowiedział, że powiązanie wątków filozoficznych i religijnych. Jak dodał, jako historyk filozofii interesuje się tym, jakie w myśli filozoficznej znajdują się wątki religijne i na odwrót – jakie w myśli religijnej są treści filozoficzne. Z drugiej strony to stanowi też poważny problem dla badacza, aby oddzielić jedno od drugiego. Tym bardziej, że w Europie pełne rozdzielenie tych dwóch sfer dokonało się dopiero w XIII w.

 

Komunizm i ezoteryka

 

Autor książki podkreśla, że wiele osób zadaje mu pytanie, co ma wspólnego ateistyczny przecież system komunistyczny z myślą religijną, jaką jest ezoteryzm. Michał Krajski wyjaśnia, że komunizm to w gruncie rzeczy zbiór kilku ezoterycznych dogmatów, z których pierwszym jest materializm (monizm) i związane z tym zakwestionowanie widzialnej rzeczywistości, następnym przyjęcie dialektyki jako metody myślenia akceptującej absurd (sprzeczność), kolejnymi odrzucenie własności prywatnej i wszelkiej hierarchii. U podstaw tej teologii stoi zaś przekonanie, że człowiek jest bogiem, najwyższym stworzeniem we wszechświecie, które ma prawo stanowić o tym, co dobre i złe. W praktyce zresztą to ostatnie przekonanie ogranicza się do wąskiej grupy nadludzi, którzy roszczą sobie prawo do decydowania o życiu i śmierci podległych sobie mas. Wierzą oni bowiem, że zbudują dla nich idealny świat, ale ta wiara, jako głęboko utopijna, prowadzi ich zawsze do tragedii, a ich zamierzenia w praktyce niezmiennie kończą się zbrodnią.

Poza tym, o religijnym charakterze komunizmu świadczą jego podobieństwa do sekt gnostyckich, w tym wczesnochrześcijańskich. Piewcy komunizmu, jak tamci gnostycy, chociażby obiecywali raj na ziemi, głosili „wszystkim po równo” czy domagali się zniesienia hierarchii. Zwolennicy herezji millenaryzmu, powołując się na Apokalipsę, twierdzili, że nastanie tysiącletnie królestwo szczęśliwości na ziemi.

 

Myśl ta sama, język inny

 

Oczywiście, jest to zeświecczona myśl religijna, wyrażona w języku nauki czy też pseudonauki, ale co do istoty ta sama. Podobny proces dział się już w starożytności. Tales z Miletu, jeden z pierwszych filozofów, nauczał, że wszystko jest z wody, ale uważał również, że „wszystko jest pełne bogów”. Mówiąc inaczej, owszem woda jest podstawą wszystkiego, ale sama woda ma boską naturę. Woda ta nie jest tutaj traktowana w sposób fizykalny. Jest bowiem ujmowana jako pierwsza, pierwotna i podstawowa rzeczywistość, wieczna i w swojej istocie niezmienna. Jej opis przypomina charakterystykę Boga. Oznacza to, że Tales, ale także i inni, nigdy nie porzucili wiary przodków. Uznali jedynie, że ich forma przekazu jest prymitywna. Zrozumieli, że nadeszły nowoczesne czasy i wierszowane bajki jedynie kompromitują głoszone prawdy. Pierwsi filozofowie byli w gruncie rzeczy teologami, którzy korzystali z narzędzi naukowych (takich, jakie znali), aby wykazać racjonalność swoich dogmatów.

 

Gnoza pod płaszczem nauki

 

Karol Marks w XIX w., już na gruncie ekonomii, podważał istniejące relacje rodzinne i państwowe. Przekonywał, że własność prywatna i zrodzona stąd chciwość doprowadziły do wytworzenia się małżeństwa monogamicznego i kapitalistycznych rządów. Panujące autorytety i obowiązująca hierarchia były także oczywiście czymś negatywnym, bo były wynikiem wyzysku jednej klasy nad drugą. Uzasadnienia były różne, ale cel ten sam – uderzenie w naturalne wspólnoty i naturę człowieka, aby na ich gruzach stworzyć nowych ludzi.

 

 

Zobacz więcej: